Wyzwanie przyjęte: Przez cały sierpień stosowałam filtr UV do picia. Jak to wpłynęło na moją skórę?
Filtr przeciwsłoneczny w wersji do picia? Niedawno była to pieśń przyszłości, a dziś jest już dostępny na naszym rynku kosmetycznym. Przez cały sierpień stosowałam filtr UV do picia. Zobacz, jak to wpłynęło na moją skórę.

O tym, że krem z filtrem to must-have w pielęgnacji nie tylko latem, wiemy nie od dziś. Okazuje się bowiem, że SPF to nie tylko ochrona przeciwsłoneczna, ale też najlepszy kosmetyk przeciwstarzeniowy. Kremy z filtrem mogą być przeróżne, ale obecnie już nie tylko w tej wersji jesteśmy w stanie dostarczyć naszej skórze odpowiedniego zabezpieczenia. Do niedawna nie wiedziałam, że coś takiego istnieje, ale okazuje się, że na rynku dostępny jest również "płynny SPF". Postanowiłam go przetestować. Przez cały sierpień stosowałam filtr UV do picia. Jakie efekty zauważyłam?
Przez cały sierpień stosowałam filtr UV do picia
Jeszcze niedawno występował głównie za granicą, a teraz za sprawą marki Yogattractive jest dostępny również w Polsce. Filtr UV do picia na razie nie cieszy się dużą popularnością w naszym kraju, ale z pewnością już niedługo coraz więcej z nas będzie o tym słyszeć. Jest to bowiem dobra alternatywa dla osób, które nie przepadają za smarowaniem się kremami - szczególnie w lecie.
Yogattractive wprowadziła do swojego asortymentu płynny filtr do picia Carmella. Na początku byłam sceptyczna, ponieważ wydawało mi się to czymś dziwnym. Spróbowałam odrobinę, poczułam cytrusowy smak płynu i stwierdziłam, że dam radę go przetestować, żeby na własnej skórze przekonać się, ile to jest warte.

Jak ma działać filtr przeciwsłoneczny do picia?
Jak każdy inny filtr przeciwsłoneczny, również Carmella ma zapewniać nam zdrową i bezpieczną opaleniznę. Ten produkt składa się m.in. z beta-karotenu oraz witamin A, C i E. Każdy z tym elementów wywiera inny wpływ na naszą skórę. Oprócz ochrony przeciwsłonecznej taki płynny filtr powinien zatem również wygładzać skórę, zapewniając jej zdrowy wygląd i blask. Ma też na celu ochronę przed stresem oksydacyjnym i innymi czynnikami zewnętrznymi.
Przez miesiąc stosowania byłam w stanie zauważyć jednak wyłącznie te właściwości związane z działaniem słonecznym i opalenizną, które są podstawą, gdy sięgamy po tego typu produkty. Jakie dokładnie efekty dostrzegłam w czasie mojego testu?
Jakie efekty zauważyłam?
Przede wszystkim na początku muszę wspomnieć o tym, że od dziecka mam alergię na słońce. W związku z tym bardzo szybko się opalam, ale niestety z reguły na czerwono. Muszę też stosować wysokie filtry przeciwsłoneczne, ponieważ wyjątkowo szybko jestem w stanie się poparzyć. Dlatego wszelkie specyfiki, które mogłyby mi w tym pomóc, są dla mnie na wagę złota.
Na razie nie dostrzegłam większych atutów pielęgnacyjnych, ale może być to też związane z tym, że nie odstawiłam swoich klasycznych produktów do pielęgnacji. Przez cały miesiąc stosowałam też równolegle SPF na twarz, żeby w razie czego zapewnić sobie dodatkową ochronę. Sami producenci zalecają używanie klasycznych kremów z filtrem przynajmniej przez 3 miesiące od rozpoczęcia picia płynnego UV. Ja zdecydowałam się jednak na rezygnację z filtrów na pozostałych częściach ciała, żeby przeprowadzić swój test jak najlepiej. Szczególne efekty, o których piszę niżej, dostrzegłam na rękach, które były najbardziej wystawione na działanie światła słonecznego.
Po kilku tygodniach picia UV w płynie jestem w stanie stwierdzić, że faktycznie dostrzegłam zmiany. Gdy słońce zaczęło mnie "łapać", a na skórze pojawiała się delikatna opalenizna, stawała się ona złocista, a nie różowa. Całe ciało ogólnie nabrało kolorów, nie jestem już taka blada, choć z reguły wyglądam jak "córka młynarza". To na pewno plus związany z działaniem beta-karotenu.
W mojej opinii nie jest to produkt, który warto wybrać zamiast ochrony przeciwsłonecznej w kremie, bo nic nie zastąpi nam regularnych filtrów. Można jednak wzmocnić ich działanie filtrem w płynie, pijąc codziennie 25 ml produktu - szczególnie w lecie. Taki kosmetyk korzystnie wpłynie przede wszystkim na osoby, które tak jak ja błyskawicznie reagują na słońce i chcą natychmiastowo zmienić kolor swojej opalenizny z czerwonego na brązowy.
Czytaj także:
- Wyzwanie przyjęte: Zapytałam Chat GPT o 3 najlepsze kremy CC. 1 skradł moje serce, bo nawilża, kryje jak podkład i kosztuje 25 zł
- Wyzwanie przyjęte: Przez 30 dni piłam kolagen. Od razu zauważyłam, że mam więcej energii, a co było dalej?
- Przetestowałam viralowy SPF Skin79. Wydałam na niego 78,99 zł i już wiem, czy było warto