Reklama

SPF w sprayu czy mgiełce to kosmetyk, który warto mieć zawsze pod ręką, szczególnie latem, podczas upałów. Dzięki lekkiej formule można ją aplikować nie tylko pod makijaż, ale też bezpośrednio na gotowy make-up, bez ryzyka zważenia podkładu.

Reklama

Propozycja od Bielendy zawiera skuteczne filtry przeciwsłoneczne, ale także składniki pielęgnujące, które poprawiają kondycję skóry i nadają jej blask.

Mgiełka Bielenda Recharge z SPF 50: co ją wyróżnia?

Jako posiadaczka cery mieszanej z tendencją do zapychania, latem mój makijaż od zawsze stał pod znakiem zapytania. Ledwo go zrobiłam, a już był wszędzie, tylko nie na twarzy. A już szczególnie w towarzystwie kremów z filtrem, które często bywają dosyć ciężkie i treściwe. Przez kilka ostatnich sezonów wielką miłością darzyłam lekkie koreańskie SPF-y, ale w tym roku w moje ręce trafił prawdziwy game changer, czyli filtr w sprayu.

Przede wszystkim rozprowadza się jak lekka chmurka i wchłania ekspresowo, pozostawiając skórę aksamitną. Stosowany zgodnie z zaleceniami producenta, czyli pryskany z pewnej odległości nie bieli. Jeśli "psikniesz" zbyt blisko skóry, może osiąść na drobnych włoskach, ale w tej formie także szybko się wchłania. Dodatkowo mgiełka ta często jest dostępna w atrakcyjnej cenie - ja dorwałam ją ponad połowę taniej!

W mgiełce znajdziesz nie tylko filtr SPF 50, ale także witaminę C, która rozjaśnia cerę i dobrze dogaduje się z filtrami wszelkiego typu, niacynamid, który chroni przed przebarwieniami i dba o elastyczność skóry oraz ekstrakt pomarańczowy, który tonizuje i nadaje przyjemny, letni zapach. Taka kompozycja sprawia, że mgiełka nie tylko chroni, ale też aktywnie pielęgnuje skórę.

Mgiełka do twarzy Bielenda Recharge z SPF 50
Mgiełka do twarzy Bielenda Recharge z SPF 50, cena ok. 40 zł, fot. mat. prasowe

Jak stosować mgiełkę z SPF?

Mgiełkę można stosować zarówno na czystą skórę, na klasyczny krem nawilżający lub już na makijaż. Ja lubię ją w tej ostatniej wersji, bo mogę reaplikować ją w ciągu dnia bez szkody na makijażu. Przed zastosowaniem często odciskam nadmiar sebum na bibułce matującej, a po użyciu w razie potrzeby delikatnie pudruję skórę, choć nie zawsze - mgiełka pozostawia ciekawe, aksamitne, ale nie tłuste ani lepkie wykończenie. A co najważniejsze - nie podrażnia moich wrażliwych na wszystko oczu.

Przed użyciem mgiełkę trzeba wstrząsnąć, aby składniki dobrze się wymieszały między sobą. Następnie wystarczy spryskać skórę z odległości ok. 15-20 cm i pozostawić do wyschnięcia. Mgiełka ma pojemność 75 ml, więc idealnie sprawdza się w podróży i mieści w niemal każdej torebce.


Czytaj także:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama