Testujemy pęsety

Nasza opinia: Jest elastyczna (dobrze pracuje w dłoni), ale jednocześnie bardzo precyzyjna. Jej cienkie końce dokładnie chwytają pojedyncze krótkie włoski.
P 09-7 (Hairplay, 12 zł)

Nasza opinia: Precyzyjnie chwyta włoski i nie pozwala im się wyśliznąć. Jednak jej forma a la nożyczki wymaga wprawy w stosowaniu.
Pęseta superwygodna (KillyS, 6,60 zł )

Nasza opinia: Superdokładna! Łapie włoski każdej długości i grubości. Jest „elastyczna” – używa się jej bardzo lekko. Polecam!
Pęseta (Make Up For Ever, 49 zł)

Nasza opinia: Myślałam, że to tylko gadżet, ale urządzenie okazało się skuteczne. Malutka latareczka dobrze oświetla pole operacji, a pęseta też sprawuje się całkiem dobrze.
Pęseta świecąca (Elite Professional, 24 zł)

Nasza opinia: Na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie dość topornej, ale ku mojemu zaskoczeniu dobrze chwyta włoski i jest całkiem wygodna w użyciu.
P 18-8 (Hairplay, 20 zł)

Nasza opinia: Prosta i wygodna. Świetnie działa – wystarczy lekko ścisnąć. Dość cienkie (ale nie ostre!) łapki pozwalają chwycić nawet krótkie włoski.
Pęseta skośna (Gosh, 35 zł)

Nasza opinia: Palce fajnie dopasowują się do zgięcia pęsety i dzięki temu nie ślizgają się. Ma dość cienkie końcówki, jest precyzyjna.
Profesjonalna pęseta (Elite Professional, 15 zł)

Nasza opinia: Genialny pomysł! Moja ulubienica zaopatrzona jest w minilatarkę, która idealnie oświetla depilowany fragment skóry. Pęseta zapakowana jest w poręczne etui z lusterkiem.
Illuminazing Tweezer (Sephora Professionnel, 49 zł)

Nasza opinia: Jak dla mnie trochę przekombinowana. Minęło sporo czasu, zanim nabrałam wprawy w jej stosowaniu.
Pęseta automatyczna (KillyS, 7,50 zł)

Nasza opinia: OK, ale bez rewelacji. Pęseta jest dość wygodna w użyciu, ale dobre uchwycenia włoska wymaga zazwyczaj kilku prób.
Pęseta skośna (KillyS, 10,70 zł)