Powiedz mi co jesz na wigilię, a powiem ci skąd jesteś
Chociaż granice zaborów zniesione zostały prawie sto lat temu, to ciągle jeszcze różnicują polskie stoły. Widać to zwłaszcza podczas Wigilii…

Ciekawe, że choć tradycja wieczoru wigilijnego („szczodrego wieczoru”) sięga dawnych wieków, to Wigilia i obraz polskich świąt Bożego Narodzenia ma zaledwie 200-letnią tradycję. I to w dodatku silnie ukształtowaną przez wpływy naszych sąsiadów (np. choinka i zwyczaj obdarowywania dzieci w wieczór wigilijny przyszły do nas z Niemiec). Dodatkowo obraz stołu wigilijnego okazał się wypadkową sytuacji historycznej Polski XIX wieku oraz uwarunkowań społecznych i finansowych w poszczególnych zaborach.
Polecamy: Jak przygotować zupę migdałową?
Tak więc jeśli w twoim domu jada się barszcz lub zupę grzybową oraz kutię – jest to tradycja charakterystyczna dla Polski wschodniej.
Jeśli jada się zupę migdałową oraz nie jedną, a kilka potraw z ryb – świadczy to o wpływie tradycji domów arystokratycznych (na wieś ryby trafiały rzadko, a jeśli – to śledzie).
Potrawy z kapustą, kompot z suszu, kluski z makiem znajdziemy właściwie w całej Polsce, ale tylko na ziemiach zachodnich wigilia miała prawdziwie postny charakter, co wiązało się z wpływem protestantyzmu na ten region.
Śląsk to kuchenna kopalnia, z której najchętniej wykorzystuje się podczas świąt zupę rybną, moczkę. Często spotyka się też makówki - przygotowywane z rozmoczonej bułki, do której dodaje się mak i rodzynki. Można tam skosztować też siemionotkę - polewkę z siemienia konopnego, którą gotuje się z kaszą jaglaną i tatarczaną. Jest to bardzo pracochłonna potrawa, dlatego z niej w większości domów zrezygnowano - ziarna konopi trzeba było długo obrabiać, by nadawały się do dalszego przygotowywania. Śląskiej wigilii nie będzie bez serc piernikowych. Co więcej, żeby definitywnie zakończyć waśnie i spory, Ślązacy żegnają je wilijówką - tradycyjną nalewką na spirytusie, z cukrem, cynamonem i goździkami.
Kujawy to region, w którym najczęściej przygotowywano jagły (kasza jaglana z owocami i bakaliami, po latach w wielu domach tradycyjną kaszę zastąpiono ryżem). Z produktów wykorzystywano najchętniej: groch, kapustę, fasolę, śledzie, jabłka, orzechy i mak. Jeśli chodzi o zupy, to najczęściej spotykanym wariantem były dwie zupy: grzybowa oraz owocowa (z jabłek i śliwek). Do dań obowiązkowych należały: smażone ryby, kluski z makiem i ciasto drożdżowe.
Mazowsze - tu im grubsze i dłuższe były kluski domowej roboty, tworzone przez gospodynię, tym pomyślniejszy miał być nadchodzący rok.
Podlasie słynęło z bogatego przeżywania świąt, dlatego bez problemu można było tu zjeść kisiel lub kutię. Na stole były zupy warzywne, barszcz grzybowy, postny bigos, kluski z olejem, groch i kompot z suszonych śliwek.
Kaszuby wsławiły się tym, że podawano w tym regionie tradycyjnie skromną wieczerzę, która opierała się na kilku potrawach: śledziach smażonych z ziemniakami, zupie owocowej z kluskami oraz do picia: mięcie, herbacie lub kawie zbożowej. Opłatek był rarytasem, dzielono się nim jedynie w najbogatszych domach. Nie był to jedyny czynnik różniący bogatych i biednych - u tych pierwszych często można było skosztować zupy rybnej, ryżu z jagodami, grzybów smażonych, a z ciast: drożdżowego lub piernika.
Jeśli chodzi o poszczególne miasta, to w Szczecinie chętnie jada się barszczyk czerwony, w Częstochowie - grzybową, w okolicach Poznania - rybną, a w Rzeszowie: różnego rodzaju zupy (migdałową, barszcz, grochówkę, grzybową i inne). Co więcej, można tam było też zjeść kaszę gryczaną z sosem grzybowym, pierogi z farszem grzybowym lub owocowymi, lub gołąbki z ziemniakami.
Co ciekawe, tzw. prawdziwie polska wigilia właściwie nigdy nie istniała. Zawsze była i chyba nadal jest – podzielona na charakterystyczne dla danego regionu i… portfela potrawy. co więcej, w dzisiejszych czasach ciężko mówić o potrawach typowo regionalnych, ponieważ w każdej rodzinie znalazłby się jakiś wyjątek od reguły.