Wyzwanie przyjęte: Przez miesiąc piłam matchę zamiast kawy. Moda, modą, ale jak naprawdę działa ta japońska herbata?
Matcha to coraz popularniejszy wybór zamiast kawy i innych ciepłych napojów. Pijemy ją w domu, zabieramy na wynos i przedstawiona jest jako ten lepszy wybór. Przez miesiąc piłam matchę zamiast kawy i sprawdziłam, czy faktycznie jest w stanie ją zastąpić. Poznaj efekty mojego testu.

Wiele mówi się na temat tego, że warto sięgać po substytuty kawy, które mają pobudzać tak jak ten napój, ale jednocześnie mogą mieć lepszy smak i nie zakwaszają organizmu. Jakiś czas temu zapytałam o nie chat GPT. Wskazał mi na pewno zieloną herbatę, którą już przetestowałam. Teraz postanowiłam pójść o krok dalej i wybrać popularny napój pochodzący z Japonii. Tym samym przez miesiąc piłam matchę zamiast kawy. Zobacz, czy zauważyłam jakiekolwiek efekty.
Dlaczego pić matchę zamiast kawy?
Przede wszystkim warto zacząć od tego, czym się różni kawa od matchy i herbaty zielonej. Kawa ma najwięcej kofeiny w porcji, potem jest matcha i potem klasyczna zielona herbata. Sprawa ma się nieco inaczej, jeśli chodzi o uwalnianie kofeiny w organizmie.
W przypadku kawy i zielonej herbaty od razu możemy zauważyć wyrzut kofeiny, który po jakimś czasie zamienia się w spadek. Jeżeli chodzi o matchę, kofeina uwalnia się zupełnie inaczej. Stopniowo podnosi poziom energii i pobudzenia, a następnie utrzymuje się ono dłużej niż po wypiciu kawy. Ale tu pojawia się pytanie: czego oczekujemy od tego typu napojów?
Przez miesiąc piłam matchę zamiast kawy. Jakie efekty zauważyłam?
Nie jestem osobą, która pije kawę czy matchę dla smaku. Jeden i drugi napój nie należą do moich ulubionych, ale piję je dla dodania sobie energii – szczególnie z samego rana. I właśnie dlatego matcha nie była w stanie zastąpić mi kawy, od której z reguły zaczynam dzień. Nawet po wypiciu zielonego napoju z dodatkiem spienionego mleka czułam się niedobudzona i rozbita.
Nie zauważyłam też szczególnego wzrostu energii w ciągu dnia. Wręcz przeciwnie – szczególnie w dniach, kiedy ciśnienie były niskie, a ja potrzebowałam większej dawki pobudzenia, trudno było mi się odnaleźć i zmotywować do działania. Zdecydowanie wtedy tęskniłam za filiżanką dobrego espresso, które zadziałałoby na mnie jak pobudzający booster.
I choć mówi się, że matcha ma silniejsze działanie niż zielona herbata, wniosek jest jeden. Jeśli tak jak ja pijesz tego typu napoje, żeby się pobudzić tu i teraz, matcha nie jest dobrym wyborem. Jeśli chcesz zdecydować się na substytut kawy, wybierz lepiej zieloną herbatę, która ma podobne działanie. Chyba że chcesz postawić na modny napój na Instagram - wtedy śmiało wypij matchę dla smaku, ale nie oczekuj szczególnego pobudzenia.
Czytaj także:
- Wyzwanie przyjęte: Przez cały sierpień stosowałam filtr UV do picia. Jak to wpłynęło na moją skórę?
- Wyzwanie przyjęte: Przez 30 dni piłam kolagen. Od razu zauważyłam, że mam więcej energii, a co było dalej?
- Wyzwanie przyjęte: Przez miesiąc codziennie robiłam 10 tysięcy kroków. Mój test dał mi więcej, niż oczekiwałam