Korzystasz z siłowni pod chmurką? Tylko te 3 sprzęty wpłyną na twoją sylwetkę, reszta to strata czasu
Idziesz do siłowni na świeżym powietrzu i korzystasz z najróżniejszych sprzętów, a szerokim łukiem omijasz drabinki, drążki i poręcze? Popełniasz błąd. Sprawdź, które „stacje” w siłowniach pod chmurką powinny cię zainteresować, a które lepiej omijać szerokim łukiem. Zamiast marnować czas na półśrodki, zainwestuj energię w sprzęty, które naprawdę działają.

Siłownie pod chmurką to świetny sposób na trening: świeże powietrze, dostępność 24/7 i zerowe opłaty. Niestety, wśród kilkunastu maszyn i stanowisk łatwo się pogubić. Większość sprzętów jest albo słabo zaprojektowana, albo daje tak niewielki opór, że korzystanie z nich nie przynosi żadnych efektów. W praktyce liczą się tylko trzy – reszta to strata czasu.
1. Drążki do podciągania i drabinki
Klasyka kalisteniki. Podciąganie się na drążku angażuje mięśnie: najszersze grzbietu, bicepsy, mięśnie ramion, a także głębokie partie brzucha i mięśnie stabilizujące tułów. To świetne ćwiczenie funkcjonalne na górne partii ciała. I mogą je robić także kobiety – sprawdź jak nauczyć się podciągania na drążku.
Progresja jest prosta – zaczynasz od zwykłego podciągania podchwytem i nachwytem, a z czasem przechodzisz do podciągnięć z dodatkowym obciążeniem.
Warto też bawić się drabinkami, np. chodzić po drabince w zwisie na rękach, które wzmacnia siłę chwytu, obręcz barkową i koordynację ruchową.

2. Poręcze do dipów
Dipy na poręczach to jedno z ćwiczeń, które w naturalny sposób łączą siłę klatki piersiowej, tricepsów i przednich części mięśni naramiennych.
W outdoorowych parkach fitness często masz do dyspozycji komplet poręczy o różnych wysokościach, co pozwala stopniować trudność: od podpierania się nogami na ziemi, przez pełne dipy, aż po wersje z nogami uniesionymi do przodu. To świetne ćwiczenie na tricpesy, ale i sposób na poprawę siły i rzeźby górnych partii ciała.
3. Stacja funkcjonalna
To rozbudowane konstrukcje przypominające ramę do kalisteniki, wyposażone w kółka gimnastyczne, liny, taśmy podobne do TRX lub uchwyty i liny (tzw.) battle ropes.
Dzięki nim wykonasz setki wariantów ćwiczeń: wiosłowania, pompki na pierścieniach, podciągnięcia czy dynamiczne uderzenia liną. Funkcjonalność tego sprzętu gwarantuje wszechstronny rozwój siły i sprawności całego ciała.
Sprzęty, których używanie możesz sobie odpuścić
Mieszkasz przy outdoorowej siłowni i zastanawiasz się, które stanowiska omijać szerokim łukiem? Oto lista tych, na których nie zyskasz ani siły, ani kondycji (a czasem nawet narażasz stawy na niepotrzebne przeciążenia):
- Air Walker – to taka maszyna do machania nogami w przód i w tył. Niska siła oporu i brak progresji obciążenia sprawiają, że efekty treningowe są minimalne. Naprawdę lepiej pójść na spacer.
- Maszyny do wyciskania siedząc – z góry zaplanowany tor ruchu i brak lub kiepska regulacja obciążenia sprawiają, że nie rozwijasz pełnej siły funkcjonalnej. Ta maszyna sprawi, że będziesz oszukiwać sama siebe.
- Maszyny do odwodzicieli i przywodzicieli ud (Adductor/Abductor) – izolowane ćwiczenia na odwodzenie i przywodzenie ud, które rzadko przekładają się na poprawę siły na co dzień.
- Maszyna do rotacji tułowia (tzw. twister) – ruch obrotowy, zwłaszcza pod obciążeniem to kontuzjogenna pułapka, a mięśnie skośne lepiej rozwijać w wolniejszych ruchach z odpowiednio dobranym obciążeniem.
- Stepper albo step-up machine – udaje cardio, ale przy niskiej intensywności i braku regulacji obciążenia nie zbudujesz ani kondycji, ani siły nóg. Strata czasu, lepiej pochodzić po schodach.
Czytaj także:
- Jak zacząć ćwiczyć na siłowni? To musisz wiedzieć
- Ćwiczenia oporowe: co to, jak działają, na siłowni, w domu
- Efekty ćwiczeń po 2 miesiącach treningów na siłowni i w domu