W Polki.pl testujemy technologie, które mają realnie ułatwiać życie kobietom. Czytelniczki coraz częściej pytają nas o sprzęt, który nie tylko działa, ale działa za nas. Inteligentnie, skutecznie i tak, by nie dokładać nam pracy, tylko ją zdejmować. I przyznam szczerze: zanim zaczęłam testy Dyson V16 Piston Animal Submarine™, traktowałam wszystkie odkurzacze jak jedną i tę samą kategorię produktów. Po tych kilku intensywnych dniach testów wiem, że byłam w błędzie.

Dom z kotem to nie dom, to tryb ciągłego odkurzania

Każdy, kto ma zwierzaka, zna ten scenariusz. Mam kota. Kto ma, ten wie: sierść żyje własnym życiem, szczególnie w okresie intensywnego linienia. Wchodzi w dywany, w listwy, w kanapę. Okazuje się, że również w te obszary, o których nie miałam pojęcia, dopóki nie zobaczyłam ich w światełku odkurzacza.

I dlatego tak bardzo doceniam testy w prawdziwych warunkach. Mój sprzęt nie trafił do idealnie przygotowanego mieszkania, tylko do przestrzeni, w której toczy się normalne, codzienne życie. Generalne porządki, a ja w trakcie wielozadaniowego ogarniania. Idealny moment, by sprawdzić, jak odkurzacz radzi sobie tam, gdzie technologia naprawdę powinna pomóc.

Test oczyszczacza powietrza Dyson
Burda Media Polska

Pierwsze wrażenie? Lekkość i precyzja

Kiedy wzięłam go do ręki po raz pierwszy, pomyślałam: „Okej, nieźle. Jest leciutki. Ale zobaczymy, jak działa”. I zadziałał. Szybko, cicho i intuicyjnie. Dyson V16 Piston Animal Submarine™ nie ciągnie się za Tobą i nie wymaga kombinowania z kablami, które zawsze są nie tam, gdzie powinny. Najbardziej imponujący był jednak sposób, w jaki odkurzacz „słucha podłogi". Wjeżdża na dywan: natychmiast zwiększa moc, wraca na panele: wycisza się i działa łagodniej. Nic nie trzeba ustawiać. Nie trzeba zatrzymywać się i myśleć, jaki tryb będzie najlepszy. To właśnie ten rodzaj technologii, o którym kobiety coraz częściej mówią: urządzenie, które „myśli za mnie", a nie odwrotnie.

I tu pojawia się coś ważnego: technologia, która rzeczywiście robi różnicę

Dyson V16 wyposażono w nowy silnik Dyson V16 Piston Animal Submarine™ o mocy 900 W, który generuje siłę ssania na poziomie 315 AW. Tego nie widać, ale czuć w każdym ruchu, szczególnie wtedy, gdy sprzątałam kocią sierść z dywanu i kanapy, czyli miejsca, które zwykle są najtrudniejsze.

Pomogła w tym również nowa podwójna stożkowa elektroszczotka All Floor Cones™ Sense. To właśnie ona odpowiada za to, że odkurzacz rozplątuje nawet najdłuższe włosy i inteligentnie wykrywa różnice między podłożami, automatycznie dostosowując siłę ssania i prędkość obrotową szczotki. Dodatkowe oświetlenie LED, o którym wspominałam na początku, okazało się małym odkryciem. Nagle zaczęłam widzieć kurz, którego wcześniej nie widziałam gołym okiem.

Test odkurzacza Dyson
Burda Media Polska

Estetyka, która cieszy

Nie muszę go chować. Stoi w stacji dokującej i wygląda jak designerski element wnętrza, a nie narzędzie do sprzątania. To niby detal, ale sprawia, że korzystam z niego częściej — bo jest pod ręką i gotowy do pracy.

Image (6)

Co jeszcze się zmieniło?

Po kilku dniach zauważyłam zmianę, której się nie spodziewałam: zaczęłam sprzątać częściej. Nie dlatego, że muszę, tylko dlatego, że to nie jest już męczące. Sprzątanie trwa chwilę. W przerwie między mailem a kolacją mogę ogarnąć kuchnię. W pięć minut wyczyścić korytarz. A kiedy kot rozsypał żwirek po całej łazience, zamiast irytacji miałam odruch: „Dobra, to moment.”

Ten efekt to w dużej mierze zasługa automatycznych ustawień, ale też nowych rozwiązań, o których wcześniej nie miałam pojęcia, a które naprawdę robią różnicę. Ulepszona elektroszczotka Submarine 2.0 z funkcją aktywnego mycia okazała się fenomenalna przy trudniejszych plamach na twardych podłogach. Odsysa, nawilża i miesza, dzięki czemu łatwo usunąć nawet rozlane płyny czy zaschnięte ślady kota po misce z wodą.

odkurzacz Dyson - opinia redaktor naczelnej Polki.pl
Burda Media Polska

Ogromnym plusem jest również pojemnik CleanCompaktor™, który kompresuje zanieczyszczenia. Dzięki temu nie muszę go opróżniać za każdym razem, a mechanizm czyszczenia jednym pociągnięciem jest bardziej higieniczny niż w jakimkolwiek odkurzaczu, z jakiego kiedykolwiek do tej pory korzystałam.

test suszarko-lokówki Dyson

Po tym teście wiem jedno: Dyson V16 Piston Animal Submarine™ nie jest zwykłym odkurzaczem. To urządzenie, które realnie odciąża. Wciąga kurz, sierść i włosy, których nie widać gołym okiem. Jest lekki, cichy, szybki, intuicyjny i niesamowicie skuteczny.

Ale najważniejsze jest to, co dzieje się po kilku dniach użytkowania: przestajesz traktować sprzątanie jak obowiązek. Zaczynasz je traktować jak mały ruch między jednym zadaniem a drugim. I właśnie dlatego ten odkurzacz zostanie ze mną na dłużej.

Materiał promocyjny marki Dyson